Powoli zaczęła się budzić, lekko otwierając oczy zobaczyła że znajduje się sama w szpitalnej sali. Nie było nikogo, aby mogła się spytać dlaczego się tutaj znalazła. Na półeczce ujrzała swój telefon. Wzięła go do ręki, na ekranie ujrzała 41 nieodebranych połączeń, oraz 21 nowych wiadomości – wszystko od Mateusza.
Kompletnie o nim zapomniałam, jaka idiotka ze mnie – pomyślała wybierając jego numer.
- Halo, Asia?
- Tak, to ja. Nawet nie wiesz jak Cie przepraszam.. ale po prostu – głos jej się załamał, a z oczu zaczęły płynąć łzy.
- Kochanie, co się stało? Dlaczego Ty płaczesz? I gdzie jesteś?
- Jestem w szpitalu, moi rodzice.. mieli wypadek.
- Ale wszystko z nimi już w porządku, tak?
- Mój tato.. nie żyje. A mama.. operują ją.
- Zaraz do Ciebie przyjadę.
- Dziękuję.. – rozłączyła się.
- Tak, to ja. Nawet nie wiesz jak Cie przepraszam.. ale po prostu – głos jej się załamał, a z oczu zaczęły płynąć łzy.
- Kochanie, co się stało? Dlaczego Ty płaczesz? I gdzie jesteś?
- Jestem w szpitalu, moi rodzice.. mieli wypadek.
- Ale wszystko z nimi już w porządku, tak?
- Mój tato.. nie żyje. A mama.. operują ją.
- Zaraz do Ciebie przyjadę.
- Dziękuję.. – rozłączyła się.
Zawsze słuchała muzyki, co by się nie działo, zawsze jej pomagała, ale teraz.. teraz nic nie mogło jej pomóc.
Powoli wstała ze szpitalnego łóżka i wyszła na korytarz. Na krzesłach ujrzała swoją załamaną ciocię, podbiegła do niej z płaczem, wtulając się w jej ramiona.
Powoli wstała ze szpitalnego łóżka i wyszła na korytarz. Na krzesłach ujrzała swoją załamaną ciocię, podbiegła do niej z płaczem, wtulając się w jej ramiona.
- Lekarze nadal operują Twoją mamę, ale mówią że wyjdzie z tego – powiedziała do Asi.
- Dlaczego właśnie mnie to spotkało..
- Asiu..
- Aaaa.. co ja robiłam na szpitalnym łóżku?
- Zemdlałaś, pielęgniarki dały Ci środki uspokajające po których usnęłaś.
- Dlaczego właśnie mnie to spotkało..
- Asiu..
- Aaaa.. co ja robiłam na szpitalnym łóżku?
- Zemdlałaś, pielęgniarki dały Ci środki uspokajające po których usnęłaś.
Słychać było czyjeś kroki, obie spojrzały w stronę nadchodzących odgłosów. Ukazał się Mateusz – Asia zerwała się z miejsca, chciała jak najszybciej poczuć się bezpieczna, miała nadzieję że jego ramiona po raz kolejny okażą się dla niej schronieniem.
- Przepraszam, że nie zadzwoniłam – mówiła przez łzy.
- Nic się nie stało, naprawdę. - pocałował ją w czoło, chciał dać jej wsparcie, pocieszenie, ale w takiej sytuacji, nie wiedział co innego może zrobić, jak być przy niej, po prostu być.
- Nic się nie stało, naprawdę. - pocałował ją w czoło, chciał dać jej wsparcie, pocieszenie, ale w takiej sytuacji, nie wiedział co innego może zrobić, jak być przy niej, po prostu być.
Z sali operacyjnej wyszło dwóch lekarzy, ich twarze nie pokazywały nic oprócz zmęczenia..
podoba mi się : ))
OdpowiedzUsuńsuper, czekam na następną notkę. ;]
OdpowiedzUsuńświetne. : )
OdpowiedzUsuńdawaj następną notkę.
super : )
OdpowiedzUsuńczekam na dalsze rozdziały.
ooo mamo ! jak superrr !! aaaa !
OdpowiedzUsuńCzekamy na następne części . < 33
OdpowiedzUsuńKolejny wspaniały rozdział ;D
OdpowiedzUsuń