sobota, 28 maja 2011

rozdział dziesiąty.

Obudziły ją promienie słońca, wpadające przez okno do pokoju. Otwierając oczy, zobaczyła że Mateusz siedzi na fotelu i cały czas jej się przygląda. Wstając, uśmiechnęła się do niego, była mu wdzięczna że ją tu przywiózł, potrzebowała odpoczynku.

- Dziękuję Skarbie, nigdy nikt się o mnie tak nie troszczył.
- Od teraz, ja będę to robił zawsze. – podszedł do niej, objął ją w talii, spojrzał w jej zielone oczy i pocałował.
- Jesteś najwspanialszą osobą na świecie..
- A Ty jesteś najmniej myślącą o sobie osobą Skarbie, od kilkunastu godzin nic nie jadłaś Głuptasie, w kuchni czeka na Ciebie śniadanie.
- Mówiłam Ci już że jesteś Kochany?

Złączyli swe dłonie i udali się do kuchni. Spożywając przygotowane przez Mateusza kanapki, po raz pierwszy zaczeli rozmawiać o tym co się wydarzyło. Mięło już trochę czasu, a nadal było cholernie ciężko.

- Mama za dwa dni wychodzi ze szpitala.. – powiedziała smutnym głosem.
- Ale to chyba dobra wiadomość, dlaczego się nie cieszysz?
- Bo to nic nie zmieni na lepsze, każda część domu będzie przypominała jej ojca, załamie się po raz kolejny..
- Twoja mama jest silna, tyle już przeszła.. Dacie sobie rade, razem. A jeśli tak się tym przejmujesz, to mogę Ci pomóc.
- Pomóc? – spytała zdziwiona.
- Możemy spakować rzeczy Twojego taty i je schować, może wtedy Twojej mamie nie będzie tak ciężko.
- Naprawdę mógłbyś mi z tym pomóc?
- Naprawdę, jak zjesz to możemy się za to zabrać.
- Wiesz.. chciała bym najpierw pojechać do szpitala.. muszę porozmawiać z.. – nie dokończyła zdania, widząc smutniejącą minę swojego chłopaka.
- Dobrze, poczekam tu na Ciebie. – odpowiedział, udając że mu to pasuje.
- Naprawdę muszę, on chciał się zabić, z mojej winy, nie mogę tego tak zostawić, muszę z nim to wyjaśnić.. Proszę, zrozum mnie.
- Będę czekać.

Asia wstała od stołu, pocałowała swojego chłopaka, i poszła do pokoju. 15 min później jechała już autobusem do szpitala, słuchając piosenki Vixen – Wyrzuty sumienia.

„ Teraz bym jej nie zawiódł, wróciłbym się o dwa dni.
I sprawił że z tych akcji dzisiaj byśmy się śmiali.
Wiem że w głowie mam burdel, mam nie poukładane.
Chociaż staram się jak umiem, to raczej nie realne,
żeby nagle wszystko unieść i ułożyć jak układankę.
Może kiedyś się nauczę, przestanę czuć się bezkarnie.

Słuchając ostatnich dźwięków utworu, wysiadła z autobusu i ruszyła w stronę szpitala.




_____________________________




siemka!<3
mam ogromną prośbę,
jeśli Wam się nie podoba coś w tych rozdziałach, to piszcie.
będę się starała to poprawiać, pisać lepiej.


zapraszam także na moblo.


http://moblo.pl/profile/spacerwchmurach

4 komentarze:

  1. Mi tam się wszystko podoba ;DD Pisz dalej, życzę weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę krótkie te rozdziały i za rzadko piszesz. Ale reszta jest świetna. ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem że rzadko, ale będę starała się to poprawiać, ale teraz wiecie, koniec roku, i trochę jest do roboty.
    obiecuję poprawę! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! ;))
    Czekam na kolejne rozdziały! ;D
    Mi się wszystko podobało! ;)) ;**

    OdpowiedzUsuń